Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RedRider z miasteczka Poznań. Mam przejechane 12028.20 kilometrów w tym 3362.83 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RedRider.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Tak to się wszystko zaczynało.

Poniedziałek, 1 kwietnia 1991 · dodano: 18.12.2011 | Komentarze 3

Pochodzę z Jeleniej Góry, obecnie mieszkam w Poznaniu ale pasja do roweru pozostała i dalej śmigam w terenie na MTB.

A tak to się wszystko kiedyś, jakieś 20 lat temu, wspomnień czar, trochę śmiechu ze starych zdjęć. Na pierwszy ogień poszły wycieczki z tatą. Rowery: Laura (Romet ofkors ;-) i Gazela mojej babci. Ja w tym czasie miałem chyba BMX'a, który raczej na dłuższe wyprawy się nie nadawał. Tutaj chyba mieszają się dwie wycieczki, ale obydwie były w rejon Jakuszyc. W taki oto sposób zdobywaliśmy kiedyś góry:

Droga ze Szklarskiej Poręby do Jakuszyc.



"Wejście" niebieskim szlakiem ze Szklarskiej Poręby na Wysoki Grzbiet. Nawet na góralu nie byłoby łatwo :-D



Nieodzowny laczek na trasie, tym bardziej, że opony dostawały nieźle w kość:



Odpoczynek, w tle widać odkrywkową kopalnię kwarcu Stanisław w Jakuszycach, a później widok z niej na Rozdroże Izerskie:





Wycieczka do Michałowic, uwaga: nowsza wersja Gazeli się pojawiła ;-D





Kolejna trasa w Dolinie Bobru i okolicach Siedlęcina. No tutaj już mały wypas sprzętowy, mój pierwszy rower górski, oczywiście... ważący tonę Romet ;-P



A tutaj już nowy rower taty i Grzbiet Kowarski. Wjazd od strony Przełęczy Kowarskiej. To są jeszcze czasy kiedy Karkonoski Park Narodowy nie był zamknięty dla rowerzystów:



Dzięki temu, można było wjechać tam gdzie teraz można tylko pomarzyć: Grzbiet Karkonoski udało mi się zaliczyć w całości. W prawdzie robiłem to etapami (ostatnie już na istniejącym zakazie ;-P ) ale się udało. Na trochę nowszym rowerku z "zachodu":



Pierwsze wypady w trochę chłodniejsze dni. Śmiem twierdzić, że jako jeden z pierwszych zaczynałem jeździć zimą rowerem, kiedy to jeszcze na takich dziwaków się oglądano jak na wariatów. Tutaj słynna Chomontowa, w momencie kiedy kończył się asfalt a zaczynał szuter w dół:



Chciałbym tylko na marginesie zauważyć cud techniki zamontowany na kierownicy: licznik mechaniczny z obrotowym wskaźnikiem :-D

Te jazdy skończyły się totalnym harcorową zimową jazdą:



To tyle ze wspomnień jak na razie ;-)
Kategoria Czytelnia, Fotosos



Komentarze
completny
| 18:20 środa, 28 grudnia 2011 | linkuj świetne są takie zdjęcia stare
przemek1995
| 17:56 środa, 28 grudnia 2011 | linkuj super;)
tomecki
| 05:44 poniedziałek, 19 grudnia 2011 | linkuj kawał histori. super foty . pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa akzes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]