Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RedRider z miasteczka Poznań. Mam przejechane 12028.20 kilometrów w tym 3362.83 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RedRider.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
40.30 km 30.00 km teren
02:09 h 18.74 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:700 m
Kalorie: kcal

Continental Race King'i 2.0 jako wszechstronne opony zimowe.

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0

Niedziela, pierwszy dzień świąt, pobudka o 6 rano, wyjazd ok 7... teoretycznie, bo za oknem zastałem to:



... i to by było na tyle z niedzielnych planów :-/

Mokro, zimno (2*C) i do tego ze śniegiem więc nawet jeśli chciałbym pojechać terenem to będzie mokry śnieg. A jak szosą, to straszna chlapa :-/

Plan był zatem taki: przeczekać do popołudnia, do poświątecznego czasu i jeśli pogoda się poprawi to zaliczyć planowaną rundkę.

Po południu pogoda się poprawiła, asfalty wyschły, słońce zaczęło świecić, pełen zapału napompowałem połatane koło, poszedłem się ubrać w strój na te warunki jak najbardziej odpowiedni i... tak przygotowany zobaczyłem znowu kapcia....

Łapy mi opadły bo już się napaliłem... Okazało się, że to co złapałem wcześniej to był snake, czyli podwójne przebicie a ja zalepiłem tylko jedno... no comments...

Kwacha takiego załapałem, że mi się odechciało ...

No nic, trudno, lekcja na przyszłość: zabierać zapasową dętkę ZAWSZE.

I tak tym nieoptymistycznym akcentem przeszedłem do poniedziałkowego planu.

Rundka zaplanowana podobnie jak wcześniej tylko z drobnym rozszerzeniem. Główne punkty programu to ostry podjazd w Sosnówce, ten sam fragment trasy z BikeMaratonu z przedwczoraj oraz cudowny zjazd z Grzybowca (nad Jagniątkowem) do Sobieszowa, no normalnie miodzio ;-P

A jak było? Ano tak to się zaczęło:





Temp -5*C ale dawałem radę. Dalej kolejny raz ta sama stacja benzynowa z podpompowaniem i dalej już podjazd Sosnówką do Borowic. Nie ma co, nie lada górka zwieńczona tym miejscem:



W Borowicach niestety zaczęło się robić coś czego nie planowałem:



Race Kingi dawały tu jeszcze radę, ostrożnie bo ostrożnie (z krótkimi brakami przyczepności) ale jakoś się udało. Po wjechaniu na asfalt było ok, ale tylko paręset metrów, niestety. Potem zaczął się prawdziwy lód na drodze + trochę śniegu. A wyglądało to m.in. tak (wjazd na słynną Chomontową):







Od Chomontowej asfaltem w górę (przeciwny kierunek do BikeMaratonu z 2011r.) ale warunki iście zimowe. Po zjechaniu w las niestety zaczął się już prawdziwy nierozjechany śnieg. Na szczęście pod świeżo usypanymi kilkoma centymetrami był mokry i ubity śnieg, powalający jechać i utrzymać trakcję, aż do szczytowego momentu (do tej pory cały czas pod górkę) gdzie było już tak:













+ mała panorama lepiej pokazująca panujące warunki:

&feature=youtu.be

Tak czy siak wcześniej przez ok. 200-500m do tego właśnie miejsca musiałem pchać rower zastanawiając się: brnąć dalej czy przypadkiem jednak nie wrócić i zjechać do Podgórzyna. Spróbowałem choć pod stopami było ponad metr śniegu. Po przekroczeniu tego granicznego co do wysokości punktu liczyłem na możliwość ruszenia i jazdy (dalej było już z górki) na pozimowym mokrym i zbitym śniegu. Udało się :-D Jedynie kilka razy zmuszony byłem się zatrzymać kiedy koło lądowało w dziurze śniegowej spowodowanej przez kroczących wcześniej piechurów. Później na szczęście zrobiło się znośniej:



Niestety taka droga pozostała już do końca (nie ma opierniczania nawet jeśli teren łagodniał, trza było trzymać tempo w tych warunkach żeby w ogóle jechać)



A kiedy już wjechałęm na asfalt, to ten z kolei przywitał mnie lodzikiem ;-P



Pół kilometra dalej na szczęście szosa wyszła z lasu a tam promienie słoneczne już zrobiły co trzeba.

Niestety najprzyjemniejszego zaplanowanego zjazdu z Grzybowaca nie zaliczyłem. Późna już pora (śnieg ograniczył znacznie mobilność i szybkość przejazdu) a także obawa przed ośnieżonym i oblodzonym szlakiem, sprawiły, że zdecydowałem się jednak już zjeżdżać.

A wszystko to na Race Kingach 2.0! Strach w oczach :-D Tak wiec jeśli się uprzeć można je uznać za wszechstronne opony zimowe radzące sobie jako tako nawet z lodem i śniegiem. Generalnie: NIE POLECAM!! :-D Lepiej założyć minimum coś w okolicach NN lub RR Schwalbe'a. Będzie większa szansa wyjścia cało z takiej śniegowej, nieprzewidzianej przejażdżki. A dodam, że przewidywałem całkowitą już bezśniegową przejezdność no i trochę się przeliczyłem.

#lat=50.755992159337&lng=15.662086613769&zoom=12&maptype=ts_terrain
Kategoria Fotosos, Góry



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iesci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]