Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi RedRider z miasteczka Poznań. Mam przejechane 12028.20 kilometrów w tym 3362.83 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy RedRider.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
43.58 km 0.00 km teren
02:23 h 18.29 km/h:
Maks. pr.:54.20 km/h
Temperatura:24.0
HR max:206 (104%)
HR avg:179 ( 90%)
Podjazdy:1503 m
Kalorie: 1900 kcal
Rower:Kuba :-)

BM Janowice Wielkie - obfitował w banany...

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 2

... nie tylko na bufetach i na mecie ale również na całej trasie na mojej twarzy :-D



Jedna z ciekawszych tras tego roku. Długie podjazdy sprawdzające wytrwałość i umiejętność wykorzystania energii:



...piekielnie szybkie leśne zjazdy:



... oraz prawie równe szybkie ale za to bardzo technicznie karkołomne odcinki:



Pogoda zapowiadała się prawie dobrze: miało być w okolicach 20-25*C choć było cieplej. Upału jednak nie było. Wiedziałem, że ma przyjechać Jasiu jednak po wejściu do pierwszego sektora okazało się, że przyjechał również Tomek Czerniak. No nieźle! W zeszłym tygodniu po Bielawie nie mógł stanąć na nogę a teraz leci GIGA. Wszak w miarę lajtowo ale mimo wszystko.

Gadki szmatki w sektorze, przywitanie Jasia i lecimy. Pierwsze zakręty i zaliczyłem ostrego drifta na torze po wąskotorówce, który był wkomponowany w jezdnię. Na szczęście szybkie wypięcie nogi, podpórka i leciałem dalej choć mogło być groźnie.

Tu zaczął się długi na kilka kilometrów asfaltowy podjazd. Jeśli chodzi o stromiznę, to było to coś pomiędzy Świeradowem a Piechowicami. Tętno znowu ok 190 tutaj jednak nie czułem jakiegoś mocnego parcia czołówki, aż nawet byłem zdziwiony. Na moje spostrzeżenie Tomek odparł, że mi się wydaje... Może to i dobrze ;-P

Długi podjazd przeszedł w szutrówki też podjazdowe ale niebawem rozpoczęły się zjazdy. No i tutaj to się wyszalałem na całego.

Zaczęło się od wąskiego prawie singlowego zjazdu usianego mnóstwem luźnych kamieni. Przede mną Tomek, którego nie traciłem z oczu do tej pory ale tutaj dopiero dogoniłem. Jechał tuż przede mną i coś mu nie poszło. Przeskoczył przez kierownicę, rower się walnął, stwierdził że ma trochę dość i leci wolniej. Ja poleciałem swoje. Od tej pory już ani Tomek ani Jasiu mnie nie dogonili. Tomek ponieważ odpuścił zjazdy trochę, a Jasiu zapewne również bardziej zachowawczo tam zjeżdżał. Ja wiem, że mogę to lecieć i to jedno z niewielu miejsc gdzie mogę nadrabiać dystanse nad innymi, więc leciałem.

Wąski singiel przerodził się w szersze szlaki, raz szutrowe jak wyżej na zdjęciu, innym razem z mnóstwem kamieni gdzie trzeba było błyskawicznie i uważne wybierać tor jazdy.

Rewelacyjne zjazdy! To było to co uwielbiam w Kotlinie Jeleniogórskiej i Karkonoszach. I sporo techniki i sporo szybkości i mnóstwo zakrętów! Takimi szlakami to ja mogę pomykać i wyciskać siódme poty ze sprzętu!

Po zjazdach, które de facto wróciły nas do Janowic rozpoczęły się kolejne leśne podjazdy. Długie, nie dające chwili wytchnienia, tym bardziej, że co chwila ktoś z tyłu "deptał po kołach" ;-P

Ten podjazd też był ciekawy i uświadamiający, że trzeba mieć wypracowaną moc, żeby móc to podjechać utrzymując się stawki i jeszcze rywalizować.

Dotarłem do upragnionego bufetu (nie dlatego, że chciałem "zatankować" tylko wiedziałem, że jest na przewyższeniu i rozpoczną się zjazdy ;-P) i pomknąłem w dół. Tutaj stawka była już dość rozciągnięta a mimo to na zjazdach dorwało mnie i wyprzedziło dwóch gości. Zrobili to tak szybko jakby byli z czołówki, a wcześniej złapali kapcie i teraz nadrabiali. Hmm.... możliwe, też że to kwestia sprzętu: 29'' jeden, i full drugi... Ci to często niestety mają przewagę nad sztywnymi 26''...

Gdzieś tak od 1/3 trasy wymijałem się z jednym gościem: ja go wyprzedzałem na zjazdach, on mnie na podjazdach. I tak kilka razy praktycznie przez cały wyścig. Ostatecznie zabrakło mi jednego zjazdu ;-P żeby mieć nad nim przewagę. Wyprzedził mnie na końcowych kilometrach i utrzymał kilkudziesięciometrową przewagę do mety. No cóż, miał trochę mocniejsze kopyto, choć na zjazdach sporo tracił.

Na mecie okazało się, że w tylnym kole znowu jak w Bielawie miałem pasażera na gapę: jakiś patyk poprzecznie wplątał się w szprychy i tak mi towarzyszył ;-P

Wyścig jak najbardziej udany: pogoda super, trasa super, wynik też:



Pozostaje liczyć na to, że jest on wynikiem formy, a nie nieobecnością lepszych bikerów, którzy ruszyli na maraton Golonki do Ustronia ;-)
Mam nadzieję, że Szklarska Poręba to zweryfikuje.

--------------------------------------------

PODSUMOWANIE:

- MEGA OPEN: 23 / 265 (poziom w tej skali to ,,,)
- M-3: 7
- czas: 02:23:57 / 02:00:52 [najlepszy - współczynnik do jego wyniku: 1,28]
- Średnia prędkość: 14,3 km/h [najlepszy 17,44 km/h]
- Średnia kadencja: 71 obr./min

WARUNKI: piękna słoneczna pogoda, trasa wilgotna ale nie mokra

OPONY: nooo tutaj to się okazało.... totalne zaskoczenie. Po Bielawie nastąpiła zamiana opono: na przód poszedł X-King, na tył Gato. No i tak jak się okazało wcześnie, że Gato świetnie prowadzi a X-King świetnie napędza, tak tu Gato bardzo słabo napędzała, a X-King nie prowadził się najlepiej.

Gato niestety na podjazdach lubiła z racji rzadkiego protektora minimalnie boksować. To jeszcze jest znośne, ale zupełnie odpadała na kamieniach i podjazdach. Nie daj boże na ostrym leśnym podjeździe na jej torze jazdy trafił się kamień czy skałka, a od razu następowało przeskoczenie i zaboksowanie. No niestety ale musiałem sporo uwagi i techniki jazdy przeznaczyć na szukanie optymalnego toru jazdy, tak aby nie zaliczyć kamieni :-/

X-King nie był dobrą oponą prowadzącą na tych szybkich i trudnych technicznie zjazdach. Ani tych szutrowych i ubitych, ani tych z luźny kamieniami. Wszędzie trzeba było zjeżdżać zachowawczo z pamięcią, że opona może nie trzymać tak dobrze jak Gato w Bielawie.

Nie ma mocnych - w Szklarskiej wróci kolejność z Bielawy...

KONDYCJA: bardzo dobrze, myślę, że jestem gdzieś w okolicach szczytu tego sezonu.

-------------------------------------------

Śr. kad. 73


Komentarze
RedRider
| 21:15 wtorek, 7 sierpnia 2012 | linkuj Ja może i dzik, ale jakbyś jechał w mega to sam byś był turbodzik i podium zaliczył ;->
therma1
| 21:11 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj Ty dziku ty :)

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]