Info

Więcej o mnie.


Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2014, Czerwiec2 - 0
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2013, Wrzesień9 - 1
- 2013, Sierpień16 - 1
- 2013, Lipiec11 - 3
- 2013, Czerwiec15 - 9
- 2013, Maj21 - 1
- 2013, Kwiecień13 - 0
- 2013, Marzec10 - 1
- 2013, Luty8 - 0
- 2013, Styczeń12 - 1
- 2012, Grudzień6 - 2
- 2012, Listopad7 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień15 - 2
- 2012, Sierpień21 - 8
- 2012, Lipiec24 - 5
- 2012, Czerwiec20 - 0
- 2012, Maj19 - 4
- 2012, Kwiecień20 - 7
- 2012, Marzec13 - 0
- 2012, Luty6 - 0
- 2012, Styczeń8 - 1
- 2011, Grudzień5 - 0
- 1991, Kwiecień1 - 3
Dane wyjazdu:
40.30 km
30.00 km teren
02:09 h
18.74 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:700 m
Kalorie: kcal
Rower:Treningowy
Continental Race King'i 2.0 jako wszechstronne opony zimowe.
Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0
Niedziela, pierwszy dzień świąt, pobudka o 6 rano, wyjazd ok 7... teoretycznie, bo za oknem zastałem to:
... i to by było na tyle z niedzielnych planów :-/
Mokro, zimno (2*C) i do tego ze śniegiem więc nawet jeśli chciałbym pojechać terenem to będzie mokry śnieg. A jak szosą, to straszna chlapa :-/
Plan był zatem taki: przeczekać do popołudnia, do poświątecznego czasu i jeśli pogoda się poprawi to zaliczyć planowaną rundkę.
Po południu pogoda się poprawiła, asfalty wyschły, słońce zaczęło świecić, pełen zapału napompowałem połatane koło, poszedłem się ubrać w strój na te warunki jak najbardziej odpowiedni i... tak przygotowany zobaczyłem znowu kapcia....
Łapy mi opadły bo już się napaliłem... Okazało się, że to co złapałem wcześniej to był snake, czyli podwójne przebicie a ja zalepiłem tylko jedno... no comments...
Kwacha takiego załapałem, że mi się odechciało ...
No nic, trudno, lekcja na przyszłość: zabierać zapasową dętkę ZAWSZE.
I tak tym nieoptymistycznym akcentem przeszedłem do poniedziałkowego planu.
Rundka zaplanowana podobnie jak wcześniej tylko z drobnym rozszerzeniem. Główne punkty programu to ostry podjazd w Sosnówce, ten sam fragment trasy z BikeMaratonu z przedwczoraj oraz cudowny zjazd z Grzybowca (nad Jagniątkowem) do Sobieszowa, no normalnie miodzio ;-P
A jak było? Ano tak to się zaczęło:


Temp -5*C ale dawałem radę. Dalej kolejny raz ta sama stacja benzynowa z podpompowaniem i dalej już podjazd Sosnówką do Borowic. Nie ma co, nie lada górka zwieńczona tym miejscem:

W Borowicach niestety zaczęło się robić coś czego nie planowałem:

Race Kingi dawały tu jeszcze radę, ostrożnie bo ostrożnie (z krótkimi brakami przyczepności) ale jakoś się udało. Po wjechaniu na asfalt było ok, ale tylko paręset metrów, niestety. Potem zaczął się prawdziwy lód na drodze + trochę śniegu. A wyglądało to m.in. tak (wjazd na słynną Chomontową):



Od Chomontowej asfaltem w górę (przeciwny kierunek do BikeMaratonu z 2011r.) ale warunki iście zimowe. Po zjechaniu w las niestety zaczął się już prawdziwy nierozjechany śnieg. Na szczęście pod świeżo usypanymi kilkoma centymetrami był mokry i ubity śnieg, powalający jechać i utrzymać trakcję, aż do szczytowego momentu (do tej pory cały czas pod górkę) gdzie było już tak:






+ mała panorama lepiej pokazująca panujące warunki:
&feature=youtu.be
Tak czy siak wcześniej przez ok. 200-500m do tego właśnie miejsca musiałem pchać rower zastanawiając się: brnąć dalej czy przypadkiem jednak nie wrócić i zjechać do Podgórzyna. Spróbowałem choć pod stopami było ponad metr śniegu. Po przekroczeniu tego granicznego co do wysokości punktu liczyłem na możliwość ruszenia i jazdy (dalej było już z górki) na pozimowym mokrym i zbitym śniegu. Udało się :-D Jedynie kilka razy zmuszony byłem się zatrzymać kiedy koło lądowało w dziurze śniegowej spowodowanej przez kroczących wcześniej piechurów. Później na szczęście zrobiło się znośniej:

Niestety taka droga pozostała już do końca (nie ma opierniczania nawet jeśli teren łagodniał, trza było trzymać tempo w tych warunkach żeby w ogóle jechać)

A kiedy już wjechałęm na asfalt, to ten z kolei przywitał mnie lodzikiem ;-P

Pół kilometra dalej na szczęście szosa wyszła z lasu a tam promienie słoneczne już zrobiły co trzeba.
Niestety najprzyjemniejszego zaplanowanego zjazdu z Grzybowaca nie zaliczyłem. Późna już pora (śnieg ograniczył znacznie mobilność i szybkość przejazdu) a także obawa przed ośnieżonym i oblodzonym szlakiem, sprawiły, że zdecydowałem się jednak już zjeżdżać.
A wszystko to na Race Kingach 2.0! Strach w oczach :-D Tak wiec jeśli się uprzeć można je uznać za wszechstronne opony zimowe radzące sobie jako tako nawet z lodem i śniegiem. Generalnie: NIE POLECAM!! :-D Lepiej założyć minimum coś w okolicach NN lub RR Schwalbe'a. Będzie większa szansa wyjścia cało z takiej śniegowej, nieprzewidzianej przejażdżki. A dodam, że przewidywałem całkowitą już bezśniegową przejezdność no i trochę się przeliczyłem.
#lat=50.755992159337&lng=15.662086613769&zoom=12&maptype=ts_terrain
Dane wyjazdu:
26.00 km
20.00 km teren
01:26 h
18.14 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:560 m
Kalorie: kcal
Rower:Treningowy
Jak się może skończyć wyjazd bez zapasowej dętki i pompki?
Sobota, 7 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0
Brać czy nie brać? Oto jest pytanie...Tylko 3 dni w górach i to akurat w święta kiedy niejako należy być z rodziną, do tego w sobotę zaplanowane piesze wyjście a i jeszcze zapowiedzi pogody w okolicach 0*C.
Wszystko wskazywało na: nie brać bo i tak nie zdążysz. No ale wziąłem rower bo miejsce było więc wielkiego problemu to nie robiło. Jak już wziąłem to i ambitnie zaplanowałem że codziennie rano przynajmniej te 2 godzinki śmignę po górach i zaliczę parę podjazdów. Zawsze coś.
A zatem sobota: wyjazd z Cieplic ok godz. 7 rano, kierunek stacja benzynowa w celu podniesienia ciśnienia w kołach. Było jakieś 1,8 atm. więc kiedy podniosłem do ok 2,7 to od razu żwawiej zaczęło się jechać ;-P
Na stacji benzynowej klimat prowincji: "stacjonarny" piesek sobie spokojnie obserwuje rzeczywistość:


Dalej stara dobrze obcykana trasa przez Podgórzyn, Przesiekę na Wodospad Podgórnej z krótkimi ale ostrymi odcinkami.


W końcu i wodospad, ale dzisiaj bez kąpieli, lecę dalej ;-P

A dalej to już szlakiem w górę a nie drogą, więc podjazd był i techniczny i bardziej stromy. Ok 1 km dalej wpadam na fragment trasy BikeMaratonu z 2011 i tak lecę do Przesiek i potem jeszcze kawałek aż wrócę prawie do tego samego miejsca właśnie w Przesiece żeby się skierować na Zachełmie.
Przez las jechało się dobrze, w miarę sucho było aczkolwiek w lesie trafiały się odcinki błotne, na szczęście tak gdzieś w 1/3 podeschnięte, więc mocno "żabami" nie rzucało:

Z Zachełmia znowu dobrze znanym zielonym szlakiem w kierunku Chojnika. Bardzo fajna i w jednym miejscu wymagająca ścieżka.

Tuż przed samym szczytem jeszcze tylko parędziesiąt schodeczków:

No i pro forma "byłem, zobaczyłem" i można lecieć w dół do Sobieszowa:

Jak tylko zjechałem do Sobieszowa no to stało się to co się musiało stać komuś kto nie ma ani pompki ani dętki na wyjeździe, guma... i tu się wycieczka skończyła :-P
Pogoda była bardzo przyjemna, choć w okolicach 7*C to i tak całkiem wiosennie.
Ale jak to mówią licho nie śpi. Po południu po powrocie z pieszego wyjścia w góry (nota bene które dało w kość tak jak sobotnia szosowa runda- podejście w zimowych warunkach pod Pielgrzymy - dzień więc dobrze się spełnił treningowo) takie oto piękne widoki było dane mi oglądać:

Aby dokładnie za 12 min (odczyt z godziny zrobienia fot), dokładnie w tym samym miejscu zobaczyć można było TO:

Strach się bać wychodzić kiedykolwiek i gdziekolwiek :-D
No i trasa dla potomnych:
#lat=50.828127109902&lng=15.657195&zoom=13&maptype=ts_terrain
test
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Treningowy
Treningowy - zmiana kasety + łańcucha -> 470 km
Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 0
Kategoria Techniczne
Dane wyjazdu:
10.00 km
8.00 km teren
00:35 h
17.14 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Treningowy
Kadencja, szybkość,
Czwartek, 5 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 0
+ sierściuch, jak codziennie popołudniu ;-PDane wyjazdu:
25.00 km
20.00 km teren
01:14 h
20.27 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Treningowy
Siłowa Cytadela
Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 0
Wtorkowa Cytadela, kilka (coś koło 5-6) tradycyjnych pętli wraz z amfiteatrem.Ciekawostka: zero zjazdowców na torze chociaż zimno w sumie nie było ;-)
Dane wyjazdu:
10.00 km
8.00 km teren
00:40 h
15.00 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Treningowy
Siłownia + wysokie obroty.
Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · dodano: 02.04.2012 | Komentarze 0
Cóż, jednak spacer z psem da się wykorzystać również na ćwiczenia, jak nie mocy czy dystansów to chociaż wysokiej kadencji i równoczesnego... hamowania ;-PDane wyjazdu:
10.00 km
10.00 km teren
00:30 h
20.00 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Treningowy
Regeneracyjnie.
Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
40.00 km
0.00 km teren
01:30 h
26.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:151 ( 78%)
HR avg:125 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 700 kcal
Rower:Trenażer
Trza było....
Sobota, 31 marca 2012 · dodano: 31.03.2012 | Komentarze 0
Trza było jednak trochę pokręcić, bo odpuszczanie wyjdzie bardziej na złe niż na dobre. A poza tym po wczorajszej siłowni (nogi dostały w kość, albo raczej w mięsień ;-P ) trzeba było trochę rozruszać lekkie zakwaszenie.Dane wyjazdu:
10.60 km
0.00 km teren
00:31 h
20.52 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max:175 ( 91%)
HR avg:131 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 300 kcal
Rower:Zielony Szerszeń
Mordęga
Sobota, 31 marca 2012 · dodano: 31.03.2012 | Komentarze 0
Zimno, chłodno, wietrznie, deszczowo, śniegowo....Do bani generalnie rzecz ujmując. Dojazd do zaplanowanego miejsca w celu udania się na szosę, oczekiwanie aż przestanie padać, powrót do domu z przemarzniętymi dłońmi (w zimowych rękawiczkach....) i ogólnym przewianiem.
Domowo trzeba będzie coś wykrzesać na trenażerze choć się nie bardzo nie chce.
Dane wyjazdu:
20.00 km
0.00 km teren
00:46 h
26.09 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:185 ( 96%)
HR avg:133 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 400 kcal
Rower:Trenażer
Chomontowa...
Czwartek, 29 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 0
...na trenażerze ;-PTak czy siak: rozgrzewka w kilka minut, wejście do drugiej strefy i podnoszenie obciążenia do 200-250W z kulminacją ok 300W (3/4 mocy obciążeniowej trenażera), jednym słowem trochę mocy.